- Jak zaczęła się wasza przygoda z
muzyką ?
-O Jezu. To się zaczęło w szkole średniej gdzie
założyliśmy sobie taki zespół graliśmy covery bardzo długo coś około 5 lat.
Były to covery różnych zespołów polskich i potem zagranicznych na początku były
to rockowe a później metalowe. I tak to się jakoś zaczeło.
-Wasz najnowszy utwór znajdujący się w
serwisie YouTube ma zaledwie 610 000 wyświetleń gdzie utwory innych
zespołów mają po kilka milionów wyświetleń jak się z tym czujecie ?
-Czujemy się pominięci. Jest nam bardzo przykro.
-Zakładając zespół spodziewaliście się, że
zajdziecie tak wysoko tak jak to zrobiliście ?
- Nikt nigdy nie może być pewny. Każdy z nas marzył aby
do czegoś dojść, ale to takie wszystko w sferze marzeń było. Pewne rzeczy udało
się osiągnąć nie mamy co narzekać jest super.
- W obecnej chwili prowadzicie w
notowaniu „Złotego Bączka” ustawiając Kamila Bednarka na 2 miejscu, który na
swoim oficjalnym fanpage-u ma ponad 1 200 000 like. Czy z tego powodu
się cieszycie ?
-Pewnie, że się cieszymy, ponieważ jest to bardzo
potężna armia, że tak powiem. Trzeba mieć świadomość, że większość fanów może
gdzieś tam na mieście słyszała o Woodstocku, ale tam nie było więc ciężko jest zmusić
kogoś kto tak naprawdę nie wie o co chodzi. Wiadomo, że w jakiś sposób
zmobilizuje tą armię to pewnie polegniemy. My mamy trochę inny, że tak powiem
mamy całkiem inną armię nasi fani są potencjalni Woodstockowicze w większości
wypadków i na nas głosują. Łatwiej jest zmobilizować taką armię niż
przypadkowych ludzi, którzy o niczym nie wiedzą. Ja nie mam nic do fanów Kamila
ani do samego Kamila. Jest to całkiem inna specyfika fanów i muzyki.
-Jak to jest grać na dużej scenie na największym festiwalu w Polsce z
legendarnymi zespołami ?
-To jest spełnienie najskrytszych marzeń. Jak zacząłem
słuchać Metallicki to owszem każdy marzył „O kiedyś zagram przed Metallicą”,
ale w głębi duszy nigdy nie przypuszczałem, że zagramy przed Iron Maiden czy
Motorhead czy z innymi zespołami, z którymi mieliśmy przyjemność zagrać.
- Skąd pomysł aby połączyć metalowe
brzmienia z klasycznym instrumentem takim jak skrzypce, chcieliście spróbować
czegoś nowego ?
- Zawsze byliśmy otwarci na różne nowe rzeczy. Brak
ograniczeń to jest najlepsze co może spotkać zespół. Klasyka nawet na płycie Requiem kiedy
jeszcze nie było skrzypiec to się tam bardzo często pojawiała. Co prawda też
jestem skrzypkiem ale dużo gorszym niż Jelonek. Grając na takim instrumencie
miało przełożenie na gitary.
- Jak chcecie
być spostrzegani przez swoich fanów w kraju. Nie przeszkadza wam to, że chodzą
za wami, czy też jesteście otwarci i chcecie podpisywać kartki, zdjęcia czy też
koszulki i robić sobie z nimi zdjęcia ?
-Pewnie, że jesteśmy
chętni. Nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie sławy aby uciekać przed fanami.
To jest takie miłe, sympatyczne daje to nam dużą frajdę i jednocześnie jest to
dla nas nagroda za to co robimy.
-
Jak podoba wam się w Zamościu ?
-Bardzo nam się
podoba, chociaż do tej pory widzieliśmy całe fortyfikacje. Gramy drugi raz w
Zamościu i za każdym razem w jakimś lochu, ale jest spoko. Taka specyfika
miasta i jest to takie coś innego i oryginalnego więc bardzo dobrze się tutaj
czujemy. Poza tym to Simeon urodził się w Zamościu więc macie tutaj właściwie
ziomala swojego. Mimo tego, że mieszka i chyba sercem związany jest z Mazurami
i Szczytnem.
-Drak co ty
robisz, że jesteś taki zajebisty ?
-Oooo nie mów tak do
mnie proszę Cię. Weź mnie nie dobijaj właśnie ostatnio uruchomiłem fanpage
właściwie autoryzowany pierwszy swój fanpage. Nic mnie nie łamie tak jak te
teksty „Genialny tekst”, „Geniusz” itp.